poniedziałek, 26 stycznia 2015

Zielono mi - cukinia, bazylia i kiełki!

Niedobór zieleni wokół rekompensuję sobie chlorofilem na talerzu:)
Tym razem "makaron" cukiniowy - cienkie, dość szerokie paski zrobione obieraczką do warzyw, plus pesto ze świeżej bazylii (krzaczek z biedry), oleju lnianego i solonych pestek dyni. Do tego pomidorki koktajlowe i ulubione kiełki brokuła

Pyszne i proste. Pozwólcie że posłużę się tym razem mega apetycznym zdjęciem z Pinteresta, bo moje wyszły bardzo słabe;) Wszystko szybko zniknęło:)

Źródło: pinterest.com


poniedziałek, 19 stycznia 2015

Zimowe Comfort food

Choć zima łagodna, wczesne wieczory i niedobór słońca robią swoje. Najchętniej koc, książka, ewentualnie gorące fotki z drugiego końca świata na Insta. I oczywiście jedzenie - rozgrzewające, pyszne, domowe i wegańskie.
Wyglądam wiosny i mam zamiar trochę odmienić moje menu, więcej się ruszać i schudnąć. Relacje z wiosennej przemiany, może nawet owocowo-warzywnego detoxu (hmm...) zobowiązuję się dla Was umieścić.

A oto kilka uchwyconych zimowych pyszności;)

jabłka z grilla, cynamon, brązowy cukier trzcinowy

Dziki ryż, brukselka, cebula,papryka, nerkowce, pietruszka i sos sojowy

kotlety z kaszy jaglanej zapiekane w aromatycznym pomidorowym sosie

kotlety z białej fasoli, pieczone warzywa korzeniowe, ziemniaki i kiszona kapusta

piątek, 9 stycznia 2015

Noworoczny grill

Griluję co się da!
Nie tylko o boskie kiełbaski Polsoi (tak są najlepsze...), grzanki żytniego chleba z wegańskim serem, cienkie plastry selera bakłażana i cukinii, pieczarki, paprykę...Mamy zimę a jak kolorowo i pysznie!
 

Nowy rok, nowe możliwości i podsumowania

Żegnając ten stary 2014, myślę już tylko o tym co przede mną, a więc zamierzam w tym nowym roku:


Źródło: pinterest.com
.
 Jednak z racji tego, że podsumowania oczyszczają i porządkują, w dodatku zabieram ze sobą w  2015 rok  cholernie ważne doświadczenia, spiszę to sobie i wypunktuję. Skupię się przy tym na najistotniejszych, kompletnie niematerialnych rzeczach.
Bo nauczyłam się wiele, ba! nie dokończyłam jeszcze wielu lekcji...
tymczasem czas leci nieubłaganie, nie chcę by uciekał mi przez palce. Za mną pierwszy rok wegetarianizmu, który wraz ze wzrostem świadomości szybko stał się weganizmem. Myślę, że największym osiągnięciem minionego roku był wzrost mojej samoświadomości, wiedzy, nazwanie po imieniu rzeczy, które JA chcę i które są mi najbliższe. Bez cienia egoizmu, wręcz przeciwnie - wynikają one z empatii, miłości, dziecięcej czystości i ciekawości świata.

Kolejność przypadkowa;)


Dowiedziałam się, że da się inaczej - że rezygnacja z czegoś co dla wielu wydaje się oczywistością, wygodą, smakiem, tradycją - może dać coś nowego, lepszego, zdrowszego dla ciała i umysłu.

Dowiedziałam się że kobiety są silne, że ja jestem silna.

Dowiedziałam się, że mam cholerne szczęście, patrząc w oczy tych których kocham.

Dowiedziałam się że zdrowie jest najważniejsze. Nie jestem zwolenniczką babcinych teorii na życie i też dziwiło mnie zawsze dlaczego wszystkie ciotki trajkoczą przy wszelakich życzeniach o jednym  - ale miały racje - zdrowie jest najważniejsze.  

Dowiedziałam się, że najlepsze są rzeczy proste, nieskomplikowane.